Prawie 6 lat temu miałem przyjemność łowić już na produkty Imothep Carp Baits. Jesienią 2015 roku wziąłem pod lupę serię Cheops Red. Jest to ciekawe połączenie squida z żurawiną, które idealnie nadaje się na zimniejszą wodę. Na tę przynętę złowiłem swojego największego karpia i kilka lat minęło zanim pobiłem swoje PB.

Jak co roku okres styczeń – luty pod względem wędkarskim jest dla mnie martwy. Mam wtedy czas przejrzeć swój arsenał karpiowy : sprzęt, klamoty, przynęty itd. Targi, pokazy z utęsknieniem czekam już na ten marzec by móc już gdzieś wyskoczyć na ryby. Jak każdy z nas wie, że ten rok jest inny niż wszystkie poprzednie… wszystko za sprawą światowej pandemii, która nie ominęła także Polski.

Łowisko specjalne Starorzeka…. to właśnie tam z Kamilem spędziliśmy nasz urlop siedząc w ciszy i spokoju 4 doby, gdzie nie otaczało nas nic więcej jak piękno przyrody i odwiedzające nas zwierzęta.

Każdy na jakimś etapie swojej przygody z karpiami szuka coraz większych wyzwań. Właśnie po zakończeniu ubiegłego sezonu, postanowiłem postawić sobie poprzeczkę dosyć wysoko i spróbować swoich sił na tak zwanych dzikich, czy też zapomnianych wodach. Sezon rozpocząłem później niż zwykle i tak sobie to zaplanowałem przez okres zimowy, gdzie dużo myślałem, którą wodę wybrać.

W dniach 11-12 stycznia tego roku odbyły się IV Polskie Targi Wędkarstwa Karpiowego, kiedyś znane jako Śląskie Targi Wędkarskie w Mysłowicach. Na hali pojawiło się ok. 25 wystawców o tematyce karpiowej. Pokazy produktów przeplatane były konkursami z nagrodami. Odbyły się także licytacje produktów na WOŚP.

W lipcu wybrałem się wspólnie z zięciem na łowisko Sazan. Było upalnie, praktycznie bezwietrznie. Z rozmów z wędkarzami będącymi na łowisku wynikało, że ryba żeruje słabo. Ponieważ większość miejscówek była zajęta, rozbiłem się na stanowisku nr 2.

Wspólnie z Mariuszem i Bogdanem zaplanowaliśmy spędzić dwanaście dni sierpnia 2019 roku na łowisku Wygonin. Miejsca zarezerwowane na początku roku , przygotowania i w końcu przyszedł czas wyjazdu. Prawie 600 km trasy przebiegło spokojnie i rano meldujemy się na miejscu. Wyładowanie sprzętu z samochodów i załadowanie na łodzie trochę trwa. O dziwo po całonocnej trasie idzie nam to dość sprawnie. Każdy z Nas w głowie ma już chęć zmierzenia się z wygonińskimi karpiami. Przeprawiamy się na stanowiska 3 i 4.

Każdego kto mnie pyta skąd u mnie taki ciąg do wędkarstwa zawsze odpowiadam że zaszczepił to we mnie mój tata. Do dzisiaj pamiętam pierwsze łowione ukleje , płotki. Potem przyszedł czas na leszcze , drapieżniki. Cały czas przed oczami mam wczasy w górach i łowienie świnek i brzan w Dunajcu. Tych wspomnień nie odbierze nikt.

Przyznam się szczerze, że strasznie wyczekiwałem tego sezonu karpiowego. Znając siłę produktów CC Moore’a z poprzedniego sezonu, chciałem podejść do tematu trochę z innej strony. Za cel wybrałem sobie pobicie swojego PB karpia. Czy się udało przeczytacie w tekście poniżej.

Orzechy tygrysie to ostatnio jedne z najbardziej pożądanych ziaren przez karpiarzy. Nic dziwnego skoro to istny smakołyk dla karpi. Dobrze przyrządzone potrafią skutecznie przytrzymać ryby w naszej strefie łowienia. Produkt ten jest wysoce energetyczny, a zawarte w nich witaminy i minerały sprawiają, że ryba wraca, szuka i „przekopuje” dno naszej szteli do ostatniego orzeszka. Jest kilka sposobów przyrządzenia orzeszków, ale tę kwestię pozostawiam dla Was.