Jest to trudne miejsce obfitujące w duże skupiska lilii, w których bardzo często traci się ryby. Postanowiłem użyć produktów firmy Meus. Wybrałem przynęty i zanęty o zapachu truskawki. Jeden z zestawów został położony naprzeciw stanowiska w okolicy skupiska lilii a drugi dość daleko praktycznie pod przeciwległym brzegiem. Po około godzinie na zestawie położonym przy drugim brzegu następuje odjazd. Ryba podczas holu szczęśliwie dla mnie omija wszystkie lilie. Dopiero przy samym brzegu udaje jej się zaparkować w rosnących po lewej stronie liliach. Postanowiłem że nie odpuszczę i wchodzę po rybę do wody. Po chwili ryba wypływa z zaczepu i udaje się ją podebrać. Na macie ląduje piękny karp.

Kolejny raz nad wodą i znów stawiam na truskawkę z firmy Meus. Tym razem również bardzo upalnie. Udaje się skusić do brania karpie a także amura, który jednocześnie jest moim nowym rekordem życiowym w tym gatunku.

Podczas trzeciej wyprawy postawiłem na przynęty o aromacie squid – pieprz również z firmy Meus. Sazan jest wodą, która lubi coś nowego, nieznanego i uważałem że ta przynęta będzie strzałem w dziesiątkę. Nie pomyliłem się gdyż udało się zachęcić do brania kilka pięknych ryb. W tym bajecznego karpia koi a także znanego mieszkańca Sazana, karpia – lampasa , który jest bardzo charakterystyczny gdyż posiada tylko jedno oko. Na wszystkich zasiadkach jak zawsze stosowałem proste zestawy bez żadnych udziwnień czy kombinacji. Jeśli chodzi o użyte przynęty uważam że są to bardzo dobrze skomponowane produkty które praktycznie zawsze pozwalają skusić karpia do brania nawet podczas słabego okresu żerowania.

Pozdrawam wszystkich karpiarzy. Darek.