Zadaniem takiego pelletu jest więc zwabienie jak największej ilości ryb w naszą strefę łowienia. Ważne jest, żeby nie mylić pelletu z granulatem. Granulat to już inny temat, o którym napiszę w oddzielnym artykule. Wracając do tematu, przedstawię pellet, na który łowiłem w tym sezonie, a jest nim "Pellet zanętowy".

Pellet ten dostępny jest w trzech zapachach: Rzepik-kukurydza, Kałamarnica i Red Hot Chili. Każdy z nich szybko pracuje wabiąc białą rybę, karpia, amura itd. 
Rzepak-kukurydza – to najbardziej naturalny aromat i zapach, jeden z najbardziej uwielbianych przez karpie i amury. Stosowany do wszelkich rodzajów „słodkich” zapachów kul proteinowych, ale także „śmierdzieli”. Ze względu na jego neutralny zapach warto go dopalać zalewami.
Kałamarnica (squid) – to delikatny zapach kałamarnicy, idealnie pasujący do „śmierdzących” kul proteinowych, np. squid, rak, skorupiaki, kawior, łosoś. 
Natomiast Red Hot Chili – to zapach papryki i ostrych przypraw. Sprawdza się szczególnie wczesną wiosną i późną jesienią. Co ciekawe, selektywnie zwabia „większe” osobniki w nasz rejon łowienia. Killer w zimnej wodzie. 

Każdy z tych pelletów w kilka minut dosłownie rozpada się na dnie, po czym podnosi się ku górze tworząc tzw. chmurę zanętową, uwalniającą jednocześnie swoje aromaty. 
Pellet ten jest doskonałym dodatkiem do kul na szybkie zasiadki i nie tylko.
 

Aby wydłużyć pracę pelletu, warto dodać do niego minimalną ilość wody, następnie odrobinę płynnego boostera, odczekać parę minut, po czym dodać troszeczkę oleju łososiowego, który zamknie zapach zalewki na kilkanaście minut oraz dodatkowo będzie uwalniać „oczka” oleju w górę, wabiąc tym naszych „milusińskich”.   

Dużym plusem tego pelletu jest to, że nawet po obfitym nęceniu, ryba nie nasyca się nim.
Kolejną zaletą jest jego cena, można mocno zasypać strefę łowienia wartościowymi składnikami w stosunkowo niskiej cenie.Pellet sprzedawany jest w paczkach 2,5 kg, 5 kg i 25 kg.
Więcej na stronie: www.pellet-zanetowy.pl