Jak co roku okres styczeń – luty pod względem wędkarskim jest dla mnie martwy. Mam wtedy czas przejrzeć swój arsenał karpiowy : sprzęt, klamoty, przynęty itd. Targi, pokazy z utęsknieniem czekam już na ten marzec by móc już gdzieś wyskoczyć na ryby. Jak każdy z nas wie, że ten rok jest inny niż wszystkie poprzednie… wszystko za sprawą światowej pandemii, która nie ominęła także Polski.

Przyznam się szczerze, że strasznie wyczekiwałem tego sezonu karpiowego. Znając siłę produktów CC Moore’a z poprzedniego sezonu, chciałem podejść do tematu trochę z innej strony. Za cel wybrałem sobie pobicie swojego PB karpia. Czy się udało przeczytacie w tekście poniżej.

Cały karpiowy sezon 2018 łowiłem na przynęty firmy CCMoore. O tym, że są to świetne produkty z najwyższej półki nie będę nikogo przekonywał, bo te bronią się swoimi wynikami nie tylko w Polsce, ale i całej Europie. Liczni wielbiciele czy Fun Club’y CC Moore’a chwalą sobie firmę za najwyższą jakość i łowność produktów. Ja postaram się w kilku zdaniach podsumować cały sezon jaki poświęciłem dla tej firmy.

Tegoroczny sezon karpiowy - obserwując jakże zmienną pogodę - może zacząć się znacznie wcześniej. Aby zatem szybciej wejść w brania, trzeba inaczej spojrzeć na swoje zestawy końcowe. Swoje topowe i niezawodne zestawy z lata i jesieni odkładam na później, bo jeszcze nie czas na nie. Wiosna to pora roku, w której nasze zestawy końcowe powinny być szczególnie dopieszczone.

Wszystko zaczęło się od tego, że kolega Marcin podesłał mi link do strony Carpadventure, gdzie znajdowały się informacje o poszukiwaniu reprezentantów Polski na wyjazd na Mistrzostwa Europy Juniorów na łowisko Katlov w Czechach. Byłem przekonany, że nie mam szans, ale po długich rozmowach z Marcinem zdecydowałem się wysłać zgłoszenie. Po długim oczekiwaniu na wyniki dowiedziałem się, że ja oraz Kacper Dowksza jedziemy na bardzo dużą i prestiżową imprezę.