Upalny rekord
Data: 2018-08-24 10:00 , komentarzy: 0
Przez upał rozkładanie całego obozowiska idzie mi dość niemrawo. W końcu wszystko przygotowane i zestawy lądują w wodzie. Lewy zestaw kładę w okolicy kępy grążeli na głębokości 1,3 metra. Na włos zakładam kulkę z serii The Black firmy AK Baits, miejscówka nęcona kukurydzą, peletem i kulkami z tej właśnie serii. Zestaw prawy zostaje położony na podobnej głębokości. Na tym zestawie na włos idzie kulka AK Baits Ananas – Pieprz a łowisko jest nęcone towarem właśnie o tej nucie zapachowej. Postanowiłem że zestawy będę kładł w najgłębszych możliwych miejscach gdyż przy tym upale ryby też będę szukać schronienia przed słońcem w głębszych partiach wody.
Wieczorem dojeżdża do mnie kolega Andrzej, który zajmuje stanowisko obok. Pierwsza noc i dzień mija bez żadnych efektów. Na wodzie widać sporadyczne spławy ryb. Przed ostatnią nocą po raz kolejny przewożę zestawy z nadzieją że świeża porcja zanęty skusi ryby do pobrania przynęty.
Upał dał się mi mocno we znaki i około godziny 22.00 postanowiłem się położyć i spróbować zasnąć. O godzinie 02.30 dnia 03.08.2018r ze snu wyrywa mnie dźwięk centralki. Podbiegam do wędki i widzę że hanger jest przyklejony do kija. Podnoszę wędkę i czuję ten wspaniały opór i szarpnięcia ryby. Branie nastąpiło na prawy zestaw, ryba bardzo spokojnie płynęła w lewą stronę w trzcinowisko. W ostatnim momencie udało mi się ją zawrócić, na szczęście nie poplątała drugiego zestawu. Jednakże obrała sobie nowy cel, trzciny tym razem z prawej strony. Był moment że sądziłem że ją stracę gdyż wpłynęła w sitowie ale po chwili wypłynęła i przy podbieraku w świetle latarki widzę cień ryby w wodzie. Udaje mi się ją podebrać za pierwszym razem. Teraz już na spokojnie zawołałem Andrzeja i wyjęliśmy rybę na matę.
Pierwsze spojrzenia – cóż całkiem fajny okaz. Rybkę odkażam i mierzę. Miara pokazuje 97cm. Waga wytarowana, wieszamy worek z rybą i sam nie wierzę w to co widzę. Waga wskazuje równe 20kg. Przez myśl mi przeszło nowy rekord życiowy i po tylu latach pierwsza dwudziestka. Dla pewności jeszcze raz dokładnie ważymy rybę waga jest cały czas taka sama. Więc nie ma pomyłki , radość ogromna. Krótka sesja fotograficzna i rybka wraca do wody. Z tych emocji już do rana nie potrafię zasnąć.
Rano siedzimy razem z Andrzejem i opowiadamy o różnych wędkarskich przygodach. Nagle ponownie słychać dźwięk centralki podbiegam i z kołowrotka tym razem na lewym kiju wysnuwa się żyłka. Podnoszę kij i ryba od razu parkuje w grążelach. Trzymam ją przez chwilę na napiętej żyłce i widzimy jak ryba wypływa z zarośli. Powoli płynie na lewo, muszę wejść do wody po pas aby odciągnąć ją od trzcin. Po chwili ryba odbija w naszą stronę. Andrzej wchodzi z podbierakiem do wody. Ryba nie daje oderwać się od dna. Andrzej mówi że już ją widzi i że jest to duży okaz. Ryba ponownie nurkuje i nagle czuję to czego nikt nie lubi czyli luz na żyłce. Ryba uwolniła się z haka. Wyciągam pusty zestaw . Porażka pomyślałem początkowo ale po chwili dociera do mnie, człowieku jaka porażka, to najszczęśliwszy dzień z wędkarskiego życia, złowiłeś pierwszą swoją dwudziestkę. Do końca zasiadki już nic się nie dzieje. Wracam do domu mega szczęśliwy. Co do zestawów na które łowiłem to u mnie jak zawsze prostota. Zawiązane na miękkiej plecionce z pozycjonerem haka i rurką wyprowadzającą włos. Zestaw na który udało się rybę wyjąć był zawiązany na haku Pallatrax Gripz tzw. zadzior bez zadziora. Moim zdaniem świetne haki na które jest bardzo mało spinek ryb. Drugi przypon wyposażony był w hak innej firmy, ale nie będę pisał jakiej gdyż spięcie ryby było pewnie moim błędem, nie ma co zwalać na hak. Czemu na drugim zestawie był inny hak niż ten na który łowię zawsze – nie wiem , czasami człowieka skusi żeby coś zmienić. Na sam koniec MEGA DZIĘKI dla Andrzeja za super zasiadkę.
2022-08-28 18:05 Pan Kontekstowy napisał: