STALOMAX- Kulki i pellety

Data: 2016-12-23 21:00 , autor: Adam Herman , komentarzy: 0

1
Firma Stalomax wypuściła w tym roku na polski rynek kilka nowych zapachów kulek proteinowych. O opinie i recenzje tegorocznych nowości poprosił mnie właściciel sklepu Rybka Pan Piotr Potysz, który sam łowi na kulki Stalomaxa z bardzo dobrymi wynikami, lecz z braku czasu, powierzył mi możliwość wypróbowania ich. Zabrałem więc dwa wiaderka kulek i wyruszyłem nad wodę.

Pierwszy zapach Monster Fruit miałem przyjemność wypróbować na początku października na łowisku Pstrążna. Trzydniową zasiadkę spędziłem z kolegą Darkiem z KarpKlubu oraz nowo poznanym przeze mnie kolegą Tomkiem z Teamu Warmuz (notabene bardzo w porządku facet). Osobiście nigdy wcześniej nie łowiłem na Pstrążnej, ale z zaczerpniętych informacji wynikało, że na tej wodzie, królują słodycze”. Monster Fruit idealnie mi tam spasował. Wybraną przeze mnie miejscówkę zanęcałem kulkami oraz różnej wielkości pelletem Stalomaxa o tym samym zapachu. Dla urozmaicenia dodałem trochę kukurydzy z puszki. I Monster Fruit dał radę!

Kolejne dwudniowe zasiadki zaplanowałem na swojej rodzimej wodzie w listopadzie. Tym razem postawiłem na śmierdziela ST30, czyli squida z kryllem. Podczas tych zasiadek korzystałem również z zalewek Stalomaxa, ale o tym później. Kilka ryb z tych wypraw:

Co można powiedzieć o kulkach Stalomax? Na pierwszy rzut oka  widać porowatą strukturę zewnętrzną kulki, która odpowiada za wchłanianie wody do kuli. Kulka jest miękka, ale na tyle zbita, że nie pęka zakładana na włos. Po przepołowieniu widać różne wielkości ziaren, które odpowiadają za wabienie ryb, ale także za dobrą pracę kul. Zapachy są bardzo intensywne i jedyne w swoim rodzaju.

Docelowo kulki te miały stać się tańszym uzupełnieniem kulek Carp Only. Mieszanie poszczególnych zapachów w stosunku 3:1 miało na celu zaoszczędzenie nieco gotówki. Życie, a raczej rynek polski pokazał, że bez problemu można tymi kulami nie tylko nęcić, ale także i spokojnie na nie łowić. Potwierdzają to catch raporty na fan page'u Stalomaxa.

Kolejnym według mnie produktem z topowej półki jest pellet Stalomaxa. Występuje w trzech wielkościach bez dziurki tj. 2, 6 i 12mm i jeden 16mm z dziurką.

Jest to jeden z najmocniejszych zapachowo pelletów na rynku. Zapach morwa, truskawka czy krewetka zasługuje na miano legendy, bez których znający temat karpiarz  nie rusza się na zasiadki. Methodfeederowcy zaś łowią na pojedynczy pellet i też mają efekty. Ja z kolei wolę łączyć je z pop'upami w rozmiarze 16mm, tworząc zbalansowaną przynętę. W zależności od wielkości, pracują od kliku do kilkunastu godzin. W połączeniu z kulkami Stalomaxa bądź Carp Only tworzą jedną wielką ucztę dla karpi.

Wspomniane przeze mnie wcześniej zalewki ze Stalomaxa pojawiły się na rynku dopiero jesienią tego roku. Znakomicie pracują w zimnej wodzie  Są idealne do zanęt sypkich, ziaren i kul. Dobrze współpracują także z materiałami PVA. Mi sprawdził się zapach Ryba/Halibut.

Podsumowując, produkty Stalomaxa są bardzo łowne, szybko zwabiają ryby i długo utrzymują je w łowisku. Cena produktów jest kolejnym plusem, bo już za około 30 zł zakupimy kilogram pełnowartościowych łownych kulek, a za około 16 zł mamy świetnie pachnący pellet.

Produkty sprzedawane są na wagę (w woreczkach), w pojemnikach o pojemności 625 gr, idealnych na szybkie zasiadki. Są także w 3 kg wiaderkach, bądź workach 10 kg. Wszystko dostępne pod klienta.

I najpiękniejsza chwila łowienia... Duży kaban wraca do wody.

Komentarze (0)

2022-08-28 18:06 Pan Kontekstowy napisał:

A0b197f9d69bb1e4a051872f50877d44?s=120&d=wavatar&r=pg
Nie ma jeszcze żadnego komentarza

Napisz komentarz

    Galerie

    Filmy

    Reklama

    Reklama

    Facebook

    Reklama