Stalomax - efekt krewetki
Data: 2015-11-13 08:00 , komentarzy: 0
Kilka głębszych wdechów prosto z wiaderka pozwoliło mi, choć na jakiś czas zapomnieć o katarze. A teraz na poważnie, dosyć żartów.
Kuleczka jak dla mnie idealna, mocno zapachowa, miękka i świeża. To cechy, które praktycznie gwarantują, iż kulka taka szybciej odda nawet w zimnej wodzie to, co dobrego ma w sobie. A naprawdę ma… Po przepołowieniu kuleczki od razu można zauważyć zmielone ziarenka, które pozwolą na szybsze uwalnianie się substancji wabiących, a niewielkie frakcje zapewne skutecznie wpłyną na łatwe strawienie ich przez karpie.
A teraz po krótkiej teorii przejdźmy do praktyki.
Na łowisku przywitał mnie mrozik -3°C, woda 6°C oraz informacja, iż w ostatnim czasie ilość brań była jak na lekarstwo. Wszystko to w połączeniu nie napawało mnie optymizmem.
Ale co tam, ja miałem swój plan jasno nakreślony jeszcze przed wyjazdem. Nie chciałem dopalać kulek ani dodatkami w proszku, ani w płynie. Poza tym wybrałem chyba najprostszą metodę podania kulek w łowisko, czyli nęcenie kulkami o zróżnicowanej wielkości. Drobno zmielone do PVA, grubo pokruszone, przepołowione i kilka całych na zestaw.
Pomimo późnej listopadowej pory byłem mile zaskoczony efektami tej krótkiej zasiadki z jedną nocką. Udało mi się na niej złowić dwa karpie, szczególnie jeden z nich jest dla mnie naprawdę wyjątkowy, bo to przepiękny karp pełnołuski.
W obu przypadkach zwolennicy kuchni śródziemnomorskiej skusili się na bałwanek z dwóch delikatnie przyciętych kuleczek w rozmiarze 20mm.
Reasumując, kulki z firmy Stalomax są naprawdę łowne z przeznaczeniem nawet na trudne łowiska z kapryśnymi karpiami. Można je stosować przez cały sezon, ale z uwagi na bardzo dobrą pracę w zimnej wodzie osobiście polecałbym je bez obaw na chłodniejsze pory roku.
2022-08-28 18:09 Pan Kontekstowy napisał: