Nowaki. Do trzech razy sztuka.
Data: 2015-08-10 08:00 , komentarzy: 11
Niestety musimy przesunąć wyjazd. Po tygodniowej fali upałów przyszło oczekiwane ochłodzenie. Ruszamy.Po przyjeździe na miejsce wybieram stanowisko po głębszej stronie łowiska ( łowiłem na końcu spadu wody przy głębokości 5,5 m) z uwagi na silnie wiejący wiatr z południowego zachodu, do tego stopnia że postawienie markera wymagało nie lada cyrkowych umiejętności. Wiatr nie odpuszczał do końca trzy dniowej zasiadki słabnąc tylko w nocy i momentami podczas dnia. Chwile te w pełni wykorzystuje na podanie zestawów. Zaraz po zmroku udaje mi się wyjąć z wody 8-mio kilowego lustrzenia .
Nocka upływa bez adrenaliny. Wciągu dnia mam możliwość łowienia tylko z rzutu z załącznikiem pva. O 13:00 przez szum wiatru przebija się pisk sygnalizatora i 12-to kilogramowy długas ląduje na macie.
Przed wieczorem wiatr lekko ustaje i pozwala na szybkie podanie zestawów pod marker. Dosłownie chwilę później już walczę z kolejnym karpiem, pięknym lustrzeniem, którego po paru minutach wciągam w podbierak. Razem z żoną ważymy rybę i jest mój nowy PB – 19,5 kg
Szybka sesja zdjęciowa i karp wraca do wody. W drugą noc dosłownie zabulgotało pod markerem. Bez zmrużenia oka cyklicznie wyciągam karpie w przedziale 7-8 kg.
Przed świtem szykując się do następnej wywózki kolejny raz rozbrzmiewa syrena sygnalizatora, ale nieco inna, nie poprzedzona jak każda wcześniejsza krótkim sygnałem, po zacięciu przez dobrą chwilę karp nie daje się zatrzymać, czuję ze ryba jest naprawdę duża i walczy całą masą, a odjazdy za każdym razem są co najmniej kilkunastometrowe.
Po 20 minutach nie łatwego holu wreszcie udaje mi się podebrać rybę, skręcam siatkę podbieraka wokół kabłąków i na rozstawionych nogach człapię w stronę kołyski z myślami nareszcie jeeeest…..grubo powyżej 20-tu kilogramów. Budzę żonę i znowu razem ważymy, jeszcze tarowanie nosidła i jest 25,1 kg.
Nareszcie dziewięć lat podnoszenia kilku setek karpi w obiektyw do < 20 kg i co marzenie się spełniają. Dokładnie oglądam pomarańczowego kloca , czysty pyszczek i zdrowe ciało świadczy o dobrej kondycji walecznego kolosa. Jeszcze króciutki filmik w wodzie i wypuszczam rybkę. Szczęśliwe chwile przerywa mi kolejny pisk centralki i po chwili 13,5 kilowy okaz pozuje już do zdjęć.
Dzień szybko mija z partyjką w karty i głową pełną myśli. W ostatnią noc łowię tylko jednego 7-mio kilowca i na zakończenie nad samym rankiem ostatniego tej zasiadki 10-cio kilogramowego mocnego folszupra.
Nowaki to woda którą czasami ciężko rozszyfrować, sam się o tym przekonałem, ale ma swój niespotykany urok i chyba jakiś magnes który mnie tu przyciąga. Tym bardziej teraz skoro już wiem że oprócz trzyłuskiego pływa sobie tam piękna pomarańcza.
Komentarze (11)
2015-09-30 12:58 prawdziwy karpiarz napisał:
2015-10-02 12:39 Adam napisał:
2015-10-03 11:22 Mixu napisał:
2015-10-03 18:48 Czacha. napisał:
2015-10-04 11:12 Paweł napisał:
2015-10-04 15:00 Martinez napisał:
2015-10-15 07:31 Paweł napisał:
2015-10-16 09:51 Mariusz Szulik napisał:
2016-03-29 17:46 Paweł_Nowaki napisał:
2016-03-29 17:54 Janek napisał:
2022-08-28 18:09 Pan Kontekstowy napisał:
2015-08-19 09:40 Marcin Fojt napisał: