Moje "Gulpowanie"
Data: 2014-01-24 22:00 , komentarzy: 2
Wiosną od razu ruszyłem z grubej rury i postawiłem na sqid-liver. O wynikach możecie przeczytać w poprzednich moich artykułach na różnych stronach internetowych. Jak już się wiosna rozhulała na dobre otrzymałem telefon, że na łowisko „Sazan”, na którym często łowię przyjedzie telewizja, aby nakręcić odcinki programu wędkarskiego „Taaaka Ryba” i konieczna jest moja wiedza oraz pomoc przy kręceniu odcinków. W umówionym terminie na łowisku zjawiła się ekipa telewizyjna z reżyserem a zarazem producentem - Panem Jerzym Biedrzyckim na czele oraz ze specjalnym gościem
Panem Edmundem Gutkiewiczem - czterokrotnym Mistrzem Polski, Klubowym Wicemistrzem Świata, byłym trenerem Kadry Narodowej juniorów, seniorów i kobiet.
No nieźle! - pomyślałem sobie. A że nigdy nie brałem udziału w takim przedsięwzięciu, mój stres był uzasadniony.
Dobrze, że miałem kilka wiaderek gulpa sqid-liver, bo sprawdził mi się ten smak wczesną wiosną. Nie myliłem się gdyż karpie od razu nawiązały kontakt i zaczęliśmy koncertowo łowić.
Squid zrobił swoją robotę i jest to dobrze pokazane w dwóch pierwszych odcinkach. Nie będę pokazywał wszystkich złowionych ryb, bo artykuł byłby czytany i czytany. Sezon wakacyjny sobie odpuściłem w łowieniu. Kilka pojedynczych nocy spędziłem nad zbiornikami i z marszu nieźle połowiłem jak połączyłem squida ze śliwką.
Karpie nie były jakieś rewelacyjne, ale ważne, że na każdym krótkim wypadzie miałem kilka fajnych karpi na macie.
Utarło się, że jesień to najlepszy czas na wielkie kabany, no niby tak, dużo by tu polemizować o tym, ale jedno jest pewne, że jesień to spokojne wędkowanie. Znikają plażowicze, urlopowicze zaczyna się szkoła, wody pustoszeją. Wtedy większość z nas wyrusza na karpiowanie z myślą o złowieniu największego karpia, który pływie w danym akwenie. Jedni czekają na jesień cały rok i planują skrupulatnie swoje tygodniowe, bądź dłuższe zasiadki. Inni preferują krótkie weekendowe zasiadki, bądź kilkugodzinne wypady nad wodę. Ja z racji tego, że urlop mam już za sobą zaliczam się do tej drugiej grupy tzn. weekendowców. Mały namiot, minimum sprzętu, łódka zdalnie sterowana, wędki, kilka innych drobiazgów i jazda na upatrzone łowisko. A że jesień, to bez sqida się nie ruszam!
Czekałem na kabana…
a tu proszę - amur :)
Czyż nie jest piękny?!
Następna ryba złowiona z marszu,
a podobno na tym łowisku gulp słabo się sprawdzał natomiast u mnie wyglądało to tak, że łowiłem od godz.17 to 0.30 po czym wyciągnąłem zestawy z wody, bo nie chciało mi się znów wywozić kilka brań i 4 ryby na macie zaspokoiły moją chęć łowienia w tak krótkim czasie :)
Następny szybki wypad i znowu piękny kaban.
Było więcej karpi, ale ten najładniejszy.
Kolejny przyjazd telewizji i proszę gulp znów nie zawiódł :)
Więcej o efektach, które zostały zarejestrowane podczas kręcenia odcinków możecie zobaczyć już teraz w ipla.tv w odcinkach 115 i 116 „Taaakiej ryby”. Natomiast najnowsze dwa odcinki programu, czyli 125 i 126, już niebawem pewnie pojawią się w powtórkach na kanale Polsat Play i Polsat 2. Zobaczycie, że nie ma ściemy, łowię na to o czym piszę :)
Jednym słowem moje „Gulpowanie” sprawdziło się w 100 % i nie zawiodłem się ani trochę. Jestem strasznie ciekaw nowych smaków, jakie firma Berkley przygotowała na ten rok. Tymczasem, aby do wiosny! Tak naprawdę to sezonu w zasadzie nigdy nie kończę, gdyż Elektrownia Rybnik kryje niesamowity potencjał i tam teraz będę łowił niebawem i czekał na kabany.
Komentarze (2)
2014-02-04 15:38 Arkadiusz napisał:
2022-08-28 18:06 Pan Kontekstowy napisał:
2014-02-01 18:19 Bartek napisał: