Karpie z dziwnych miejsc

Data: 2014-06-20 20:00 , autor: Roman Kocaj , komentarzy: 0

13
Chciałem pokrótce opisać miejsca, z których udawało mi się złowić karpia, a częściej karpika. Każda ryba wyłowiona w tak ekstremalnej wodzie, sprawiła mi ogromną satysfakcję.

 

Piszę o potokach zasilających stawy hodowlane. W mojej okolicy stawy były od zawsze i jeszcze dłużej, a więc potoki były naturalnie zarybiane karpiem. Przy każdych odłowach nielicznym karpiom, udawało się ominąć sieci hodowców. Kiedy wpływały w potoki, tam nie nękane mieszkają sobie do dziś.

Na takich wodach nie spotyka się karpiarzy, rzadko nawet wędkarzy, którzy łowią na robaki z marszu. Na takich wodach karpie praktycznie są niezauważalne, nie spławiają się i nie wygrzewają. Wybieram miejsce szerokie, głębokie jak na tą wodę to od 1,5 do 2 metrów miejsca wypłycające się do 0,5 metra. Dno jest bardzo zróżnicowane z mnóstwem gałęzi, liści, korzeni wypłukanych w linii brzegowej. Hol jest ekstremalny. Przy walecznej rybie, a to zdarza się prawie zawsze, instynktownie po braniu zaczynałem hol i gubiłem rybę w licznych zaczepach.

Po długim czekaniu na branie powtarzające się spinki, utraty ryby byłem zmuszony o zwrot o 180°C, dlatego wiążę zestawy na każdy odcinek indywidualnie. Przykładając do tego dużą wagę i to zaczęło przynosić sukcesy.

Po piknięciu nie zacinam, praktycznie karp zacina się sam, podnoszę wędkę i zaczyna się walka. Dla mnie jest to walka o następną fotką z karpikiem, a karp walczy o życie i daje z siebie wszystko. Potrafi wykorzystać w tej wodzie, każdą zawadę, najmniejszą gałązkę, a zna tę wodę perfekcyjnie.

Nęcę przeważnie kukurydzą, konopiami mocno ugotowanymi z małą ilością kulek, od 1 do 2 tygodni. Jest to potok, czyli ilość dostosowuje do odcinków obławianych. Karpiki na takiej wodzie uwielbiają liczne zaczepy, sypię od takich miejsc i spokojnie wyprowadzam je do miejsca, na którym będą bezpiecznie łowione. Potoki naturalnie spływają do rzeki Wisły, tam też próbowałem swoich sił. Rzeka w mojej okolicy dzieli się na odcinki górskie rwące i krótki odcinek nizinny spokojnie płynący.

Jest tam sporo gatunków białej ryby, także karpie. Po nęceniu na rzece woda dosłownie zaczyna wrzeć ”beczka bez dna”. Ciekawostka: rzeka jest dzierżawiona przez osobę prywatną, łowi się na pozwolenia kupowane na stacjach i innych miejscach. Wystarczy pozwolenie i łowisz!!! Odpuściłem sobie to łowisko, które jest obławiane codziennie. Nie ma miejsca do spokojnego nęcenia i łowienia. Po opuszczeniu stanowiska nie ma szans siąść na następną zasiadkę w tym samym miejscu.

Rzeka Wisła wpływa do pięknego zbiornika zaporowego Goczałkowice. Są tam piękne karpicha i amury. Na tą chwilę, przepisy połowu na tym zbiorniku jak do mnie są nieporozumieniem (jest to jednak świetny temat na następny artykuł). Nie łowię tylko na potokach, czy łowiskach z licznymi zaczepami, ale jeżdżę także na wody karpiowe gdzie spotykam się na zasiadkach z moimi przyjaciółmi łowiącymi karpie.

Komentarze (0)

2022-08-28 18:06 Pan Kontekstowy napisał:

A0b197f9d69bb1e4a051872f50877d44?s=120&d=wavatar&r=pg
Nie ma jeszcze żadnego komentarza

Napisz komentarz

    Galerie

    Filmy

    Reklama

    Reklama

    Facebook

    Reklama