By nie zapomnieć

Data: 2017-08-21 08:00 , autor: Dariusz Gmyrek , komentarzy: 1

Dsc00972
Jak większość osób stosujących zasadę NoKill także i ja dokumentuję złowione ryby na fotografiach. Pozwala mi to po upływie czasu wrócić wspomnieniami do połowów przeglądając fotki ryb. Z racji tego że większość zasiadek spędzam sam fotografie wykonuję również bez pomocy innych osób. Oczywiście o wiele wygodniej jest gdy mamy kogoś kto sfotografuje nas ze złowionym okazem. Lecz gdy takiej osoby nie ma musimy sobie radzić sami.

Dlatego w kilku zdaniach przybliżę w jaki sposób ja wykonuję samodzielnie fotografie ze złowionymi rybami. Moim zdaniem rzeczą numer jeden i najważniejszą aby rybie zapewnić maksimum bezpieczeństwa  jest właściwa mata karpiowa.  Uważam że powinna to być mata typu kołyska na stelażu, najlepiej z możliwością zakrycia jej od góry. W takiej macie możemy spokojnie zostawić na chwilkę rybę bez obaw że nam z niej wypadnie czy zjedzie na podłoże i w tym czasie ustawić aparat.

Drugim bardzo ważnym elementem jest statyw na którym mamy przez cały czas zasiadki zamontowany aparat. Oczywiście można poradzić sobie bez statywu jednakże sądzę że kosztuje on tak niewiele że nabycie go nie będzie dla nikogo nadmiernym wydatkiem.

Kiedy jestem już na łowisku przygotowuję sobie miejsce w którym będę wykonywał fotografie ze złowionymi rybami.  Ustawiam matę i aparat na statywie, następnie wykonuję tak zwane zdjęcie próbne.

Kiedy ustawienie aparatu mnie zadowala zaznaczam sobie miejsce ustawienia statywu.  Robię to w ten sposób że w miejscu gdzie znajdują się nogi statywu wbijam w podłoże kawałki patyków lub śledzie od namiotu /zależy czym w danym momencie dysponuję/.  Pozwoli to na natychmiastowe ustawienie aparatu w miejscu które wyznaczyliśmy podczas zdjęcia próbnego.

Oczywiście kiedy jest bezdeszczowa pogoda i jest dzień aparat może cały czas być ustawiony w odpowiednim miejscu jednakże kiedy pada lub nocą sprzęt fotograficzny chowam do namiotu i wówczas znaczniki wcześniej umieszczone w podłożu pomogą mi go błyskawicznie ustawić.

Kiedy już uda się złowić upragniony okaz ostrożnie układam rybę na macie zlewam wodą i zakrywam matę. Błyskawicznie ustawiam aparat, włączam samowyzwalacz i staram się jak najszybciej ustawić rybę do zdjęcia aby ją zaprezentować. W sytuacji kiedy ryba współpracuje z nami nie jest to trudne zadanie. Sytuacja komplikuje się kiedy ryba rzuca się i nie da jej się ustawić do zdjęcia /najczęściej jest tak z amurem/. Wówczas kiedy widzę że wykonanie zdjęcia mogło by spowodować jakiś uszczerbek dla bezpieczeństwa ryby nie wykonuję fotografii tylko okaz wypuszczam. Jej widok pozostanie tylko w mojej pamięci.  Satysfakcja ze zrobionego samemu zdjęcia z naszą rybą jest bardzo duża. Oczywiście nie wykonuję zdjęć profesjonalnych są to zdjęcia które mi pozwalają wrócić pamięcią do zasiadek. Jak już wcześniej nadmieniłem pamiętajmy bezpieczeństwo ryby jest najważniejsze więc nie róbmy zdjęć na siłę i nie trzymajmy ryby na brzegu zbyt długo. Zachęcam do samodzielnego wykonywania fotografii ze złowionymi rybami. Oczywiście jeżeli w pobliżu jest osoba które zrobi nam zdjęcie korzystam z tego jak najbardziej. Z karpiowym pozdrowieniem. 

Komentarze (1)

2017-08-23 21:35 Patryk J napisał:

1c63f44390368737b39bb10fbad83790?s=120&d=retro&r=pg
Samowyzwalacz? Niezbyt dobre rozwiązanie, a przede wszystkim mało skuteczne! O wiele lepiej ustawić aparat w trybie wideo i nagrywać cały czas jak trzymamy rybkę na macie! Na pewno na kilka sekund się uspokoi, a my będziemy mieli to na filmie! Potem tylko kilka minut spedzonych przy komputerze i robienie tzw. "Stop klatek", przy pomocy jednego z wielu darmowych do tego programów! Naprawdę polecam taki sposób, jest o wiele efektywniejszy, bezpieczniejszy dla ryby i przede wszystkim zawsze mamy zdjęcie zdobyczy! Pozdrawiam!

2022-08-28 18:06 Pan Kontekstowy napisał:

A0b197f9d69bb1e4a051872f50877d44?s=120&d=wavatar&r=pg

Napisz komentarz

    Galerie

    Filmy

    Reklama

    Reklama

    Facebook

    Reklama