Amury na kryla

Data: 2014-10-21 12:00 , autor: Marcin Herman , komentarzy: 2

Amur06
Czasami tak jest, że po ciężkim tygodniu pracy człowiekowi nic się nie chce. Myśli, by w weekend odpocząć i naładować akumulatory. Też tak chciałem zrobić, ale gdy w październiku taka piękna pogoda to grzechem byłoby zrezygnować z weekendowej zasiadki.

Krótkie pakowanie i o godz. 19 melduję się nad pięknym zbiornikiem, gdzie nie ma żywej duszy. No, bo kto by chciał siadać tam gdzie ostatnie zarybienie przez PZW było jakieś 20 lat temu. Niektórzy nazywają takie wody „dzikie”, ale wg mnie to powinno się je określać, jako zapomniane.

Szybkie znoszenie najbardziej potrzebnego sprzętu i zabrałem się za wywózkę łódką zdalnie sterowaną. Na włos założyłem kryla z B.Baits Adama Szmitowskiego. Kulka szybko pracuje i o to mi właśnie chodziło. Standardowo 2x21 na każdy zestaw. Karpi w tym zbiorniku jak na lekarstwo. Zostały tylko te najsprytniejsze. Do komory łódki poleciały pokruszone kulki i kilka całych kulek, a do przyponów dowiązałem kilka połówek na nici pva. Po godz. 22 byłem już gotowy ze wszystkim. Następnie kolacja, potem kawa i czas pakowania się do namiotu. W zasadzie noc przebiegła spokojnie, nie licząc saren, które goniły się w lesie za moim namiotem i ogromnych jeży, które, kręciły się koło moich wędek. No, bo w sumie ja tam byłem tylko gościem.

Pierwsze branie było około godz. 5, hanger opadł praktycznie na ziemię zanim wyskoczyłem z namiotu. Niestety pudło, nic nawet nie poczułem przy zacięciu. Jednej kulki nie było i to był dla mnie sygnał, że prawdopodobnie był to amur. Zmiana zestawu pod amura. Przy okazji zmieniłem też zestaw na drugim kiju. Tym razem założyłem tylko po jednej kulce oczywiście znów poleciał kryl.

Brania doczekałem się dopiero około godz. 10. Kolejny opad, ale tym razem miałem go na kiju, kilka odjazdów i amur zameldował się w podbieraku. Miałem już go wynosić na matę, ale w tym właśnie momencie na drugim kiju odjazd. Znów ta sama adrenalina z odjazdami z tym wyjątkiem, że ten był o wiele silniejszy. Gdy miałem go już w podbieraku, a w środku był ten pierwszy okaz to dopiero dotarło do mnie, że niezły klocek z niego. Najlepsze jednak było to, jak dwa naraz wynosiłem na matę. Doceniłem kolejny raz mój podbierak bo to naprawdę wielki gigantus. Pierwszy amur miał po odliczeniu worka do ważenia 11,7 kg, a drugi wywołał wielki uśmiech na mojej twarzy i dumę, bo po odliczeniu worka, na wadze ukazała się magiczna liczba 21,4 kg. 

Jednak zawsze, wszystko co dobre szybko się kończy. Zadzwoniono do mnie, że dziś jesteśmy zaproszeni na urodziny. Zatem szybkie pakowanie i uciekam do domu. Siedziałem na tej wodzie niecałe 24 godziny, a jednak zapamiętam to na długo. Namieszały mi w głowie te amury, że zasmakowały w krylu. Czyżby jesień była pod znakiem kryla z B.Baits?  Któż to wie? Póki co, nowe zamówienie już poszło :) 

A to pan muchomor, który każdego roku w tym samym miejscu i przybliżonym czasie wyrasta.

Komentarze (2)

2014-10-21 15:45 Maro napisał:

10f440fe352d7f39a03811371b0b5e04?s=120&d=retro&r=pg
Witam , mam pytanie w jakiej miejscowości mieści się ta woda bo wyglada na znajomą . Pozdrawiam i gratuluje fajnych ryb

2014-10-21 19:52 piotr napisał:

9a998e770d455a803ca355a9356afd37?s=120&d=retro&r=pg
gratulacje

2022-08-28 18:06 Pan Kontekstowy napisał:

A0b197f9d69bb1e4a051872f50877d44?s=120&d=wavatar&r=pg

Napisz komentarz

    Galerie

    Filmy

    Reklama

    Reklama

    Facebook

    Reklama